W Sanepidach urywają się telefony od rodziców, nauczyciele biją na alarm, a do szkół wróciła rutynowa kontrola głów. W polskich przedszkolach, podstawówkach i domach znowu mamy do czynienia z epidemią wszawicy. I tak, naprawdę jest czego się bać, bo wszawica szerzy się wyjątkowo łatwo.